Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 10 października 2011

"Wena"

Raz po prostu jest, raz zwyczajnie jej nie ma...
przychodzi jak niewiasta w kusych barchanach.
Nie kupisz jej za Euro, nie kupisz jej za Jena,
nie jest więc ladaczna jak bladź z Copacabana,
i nie wiesz czy istnieje, czy to umysłu defekt,
Realizm postuluje byś wrzucił ją w niszczarkę,
lecz nie chcesz tego robić bo znasz końcowy efekt,
gdy Weną swą biksujesz przed każdym niedowiarkiem!

Brak komentarzy: