Szukaj na tym blogu

środa, 20 kwietnia 2022

"Gawiedź"

Od pomówień gawiedzi Kuba rok już siedzi

trzyma się wokandy jak jaskół na żerdzi

Kuba w preambule z kiełbatronem w bule

ciupie tej sędzinie, przez którą wpadł Szuler

Kuba zawsze sztywno za swoich poręczał

dzisiaj przez tych łajzów ma chore nadnercza

Kuba w sądzie ciupał, ruskich wsadzał troli

w celi pod Szczecinkiem łyżką się ogolił

mówili mu Ramzes, mówili mu Dłutan

niejednego tranzystora szybko brał na buta!

Kuba na krużganku sowity jadł obiad

gdy nie dostał mięsa to ze złości pobladł

Kuba coś tam zżerał, Kuba coś tam łykał

potem odpierdalał po twardych narkotykach

wpierdalał mefedron wymieszany z tłuszczem

giętą w wielkich skrzyniach kitrał pod swym łóżkiem

Kuba był swawolny gdy chodzi o jadło

jak to? ktoś zapyta- zjadał co popadło!

Nie znaliście Kuby to jeszcze go poznacie

kiedy się okaże, że wjechał wam w spiżarnie!

Kiedyś w chowanego z Kubą się bawiłem

nigdzie nie znalazłem, w spiżarni siedział tydzień

zeżarł bluszcz z parkanu, mirabelki z nasypu,

prokurator resztki szczawiu wygrzebał mu z odbytu

szabry w mięsnym za młodu to z powodu głodu

w Tesco pączki przed kasą połykał by nie płacić srogo

wstawał lewą nogą, niszczył ściany głową

kiedy goście na obiad przyszli i jedli jego proso

jedli jego prosie, jedli też słonine,

pod tym kątem Kuba nie był dobrym słowianinem

zawsze krzywił mine, gdy dzielił widelec

łopatkę wieprzową nie czekał aż zmielę